27 kwietnia 2013

Nie zawsze jest kolorowo.

Jak na razie żyliśmy w bajce, w której on był księciem w lsniacej zbroi. Hehe, biały rumak też był:-) jego auto było białe:-) ach, ten rumak, trochę narowisty był i wymagał częstego przeglądu, ale nawet bez bocznej szyby (jacyś wandale połakomili sie na pusta torbę) prezentował sie okazale. A ile przygód, niekoniecznie samochodowych, w nim przeżyliśmy. W każdym razie była bajka, no ale jak to w bajkach bywa, zawsze pojawia sie jakaś czarownica, ba, wiedźma wręcz, co namotać musi... No i sie pojawiła... Oj, wredny babiszon był z niej, z reszta do tej pory, nienawidzę jak psa! Jak to sie stało, nie pamietam, wiem tylko ze odkąd była z Lucasem, to miałam na nią alergię, totalną. Wygląd? Strach na wróble, ze spalonymi włosami i w szpilkach. Białych... Do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć co on w niej widział... W domyśle wiem... W każdym razie, nie przepadalysmy za sobą, bardzo intensywnie. Jakiś czas po tym jak zaczęła być z Lucasem, zaczęła przeprowadzać swoją koleżankę do Lucasa, wypisz wymaluj, klon Karolci. Tylko bardziej tleniona. Magda. Mnie juz i tak coś smierdzialo, baby to maja nosa, ale moje słońce nie miało nic przeciwko Karolince i jej koleżance. Mnie szlag jasny trafiał na sam widok Karolci,więc unikalam jej jak mogłam. Niestety Nico dość mocno sie irytował, że nie chcę z nimi spędzać czasu i powstawały pierwsze nieporozumienia. Na nic sie zdawało moje tłumaczenie ze mam do niej awersje ze względu na MiMi, ale żeby uniknąć kłótni, zgodziłam sie raz, jeden jedyny na wspólna imprezę w firmie. Przyszły, białe szpilki... Żeby mi pomóc, Nico nie odstepowal mnie na krok. Wystudiowany uśmiech i zaczepki nie działały na mnie tylko dlatego ze trzymał mnie na kolanach. W końcu, Nico wyszedł z Karolcia na zewnątrz, po czym wrócił i poprosił mnie żebym z nią porozmawiala bo tak byc nie może. Zgodziłam sie tylko dla niego. Z rozmowy pamietam tyle ze musiałam trzymać w jednej ręce drinka a w drugiej papierosa, bo mnie ręce swierzbily... A no i białe szpilki, atrybut Karolci... Rozmowa skończyła sie tym ze czysto teoretycznie bylysmy pogodzone, Nico i Luc sie cieszyli, a ja uważałam ja nadal za szmatę:-) i sie kurde, nie pomyliłam...